Lament dla Ur. Asamblaże z nieistniejącego miasta - Ewa Trębacz Międzynarodowy Festiwal Muzyki Współczesnej Warszawska Jesień

przejdź do treści

Lament dla Ur. Asamblaże z nieistniejącego miasta - Ewa Trębacz

Lament w języku, którego brzmienia nikt już nie pamięta, oddzielony od naszych zbiorowych traum przepaścią czterech milleniów. Poezja wyłaniająca się z dwugłosu człowieka i maszyny.

Projekt asamblaży oparty na kreatywnej interpretacji fragmentów starożytnego tekstu sumeryjskiego Lament nad zagładą miasta Ur. Tekst literacki reprezentuje gatunek tzw. miejskiego lamentu, który pojawił się w okresie upadku sumeryjskich miast-państw ok. 2000 p.n.e., wczasach wojen i fundamentalnych zmian dotychczasowego porządku. Jest to lament opiekuńczej bogini Ningal, opłakującej los miasta Ur, którego nie była w stanie ochronić przed zniszczeniem. Akt lamentowania staje się rytuałem przejścia, procesem rozpoznawania traumy, próbą opisania żałoby i oswojenia niewyobrażalnej tragedii.

Rytuały przejścia związane ze śmiercią, umieraniem i stratą przybierają odmienne formy w różnych kulturach. Składają się na nie np. śpiew, recytacja, krzyk, głośny płacz, ale także hałas, nawet śmiech, rytmiczne powtórzenia i intensyfikacja dźwięków oraz momenty rytualnie utrzymywanej ciszy. W antropologicznych podejściach do rytuału podkreśla się jego transformacyjną i terapeutyczną moc. Istotna rola dźwięków w procesie rytualnym wynika z ich fizyczności i materialności. Dźwięki dosłownie przenikają przestrzeń i dotykają ciał uczestników rytuału.

Materiał dźwiękowy utworu powstał w wyniku współpracy kompozytorki Ewy Trębacz z Anną Niedźwiedź (głos, improwizacja, odwołania do etnografii i antropologii kulturowej). Polegała on na swobodnej eksploracji tekstu literackiego w jego oryginalnym języku podczas serii nagrań. Interpretacja ta była oparta zarówno na antropologicznej wiedzy o rytuałach żałoby, jak i subiektywnej, emocjonalnej reakcji na tekst sumeryjski i próbach jego dźwiękowego odczytania. Był to rodzaj archeologii tekstu literackiego poprzez ucieleśnienie i ożywienie go głosem oraz fizyczną interakcją z przestrzenią.

Nagrania, realizowane w Polsce i Stanach Zjednoczonych (również z udziałem waltornisty Josiaha Boothby’ego), stały się podstawą do stworzenia asamblaży – hybrydowych form dźwiękowych i audiowizualnych. Hybrydyzacja materiału dźwiękowego została dokonana przez kompozytorkę poprzez fragmentację i rekompozycję głosu ludzkiego oraz interakcje z mową generowaną, uwzględniającą akcenty z różnych języków. Partie wokalno-instrumentalne powstały bezpośrednio na bazie tego materiału. Podczas wykonania koncertowego zostaną ożywione przez muzyków i przywołane tu i teraz. Warstwa wizualna ma stanowić formę pośrednią, ułatwiającą zrozumienie kontekstu literackiego dzięki zastosowaniu grafiki oraz tekstu odpowiadającego warstwie dźwiękowej (tekst oryginalny oraz jego współczesny kontrapunkt wygenerowany za pomocą algorytmów przetwarzania języka naturalnego).

Asamblaże: płynne, przypadkowe, niepowtarzalne momenty w czasie

Pojęcie asamblażu wiąże się z interpretacją rzeczywistości poprzez kategorię tworzonych chwilowo i unikalnych układów, które z kolei same tworzą i generują coś nowego, ale w zasadzie są ulotne, płynne, trochę przypadkowe i niepowtarzalne. Asamblaże dotyczą również wyjścia poza antropocentryczne postrzeganie rzeczywistości. Podkreślają relacyjność ludzi, zwierząt, ciał, przestrzeni, roślin, przedmiotów, materii i jej różnych faktur, maszyn i technologii. Wskazują na zwrot w stronę interakcji i szeroko pojętej ekologii.

Ewa Trębacz


Lament nad miastem Ur

[39–40]
Jakże, o miasto, gorzki jest ten lament,
jakże gorzki ten lament nad tobą.

[85–100A]
Kobieta, co pieśń ułożyła
na smętne balagu brzmienia
sama ten cichy lament
nad cichym domostwem wygłasza:
[…]
Burza okrutna w ów dzień mnie ogarnęła,
lecz ja, choć drżąca, przed dniem przemocy
nie uciekałam.
[…]
Lament gorzki w ową noc mnie ogarnął,
lecz ja, choć drżąca, przed nocą przemocy
nie uciekałam.
[…]
Groza tej burzy, niczym niszczycielska powódź
ciąży mi niezmiernie,
gdyż wtargnęła do domu mego snu,
do mego nocnego domu
i nie było dla mnie spokoju.
Za sprawą tej niszczycielskiej burzy,
nie dane mi zaznać spokoju
nawet w mym nocnym domu.
[…]

[136–143]
Tego dnia, gdy zagrzmiały pioruny, […]
w dniu, gdy rozpętała się burza,
gdy nakazano miasta zupełną zagładę, […]
gdy polecono, by jego mieszkańców zabić –
tego dnia
nie porzuciłam mego miasta
i nie opuściłam mej ziemi.

Przekład polski: Tomasz Zymer na podstawie angielskiej wersji tekstu: J.A. Black, G. Cunningham, J. Ebeling, E. Flückiger-Hawker, E. Robson, J. Taylor, G. Zólyomi, The Electronic Text Corpus of Sumerian Literature, Oxford 1998–2006, http://etcsl.orinst.ox.ac.uk/.