Mute - Laurence Osborn
Cykl dwunastu miniaturowych antykoncertów z solówkami dla każdego z 12 wykonawców (co daje po trzy wytłumione, ściszone, zniekształcone i zagłuszone fragmenty solowe w każdej z czterech części cyklu).
Część I nawiązuje do dwóch aspektów podkładu głosowego wykorzystanego w filmie My Fair Lady z 1964. Pierwszy dotyczy wymowy. Analogicznie do lekcji udzielanych Elizie Doolittle w filmie, staram się zmusić solistę i zespół do wypowiadania się w określony sposób poprzez przejęcie ich głosów i manipulowanie nimi. Druga technika to dubbing. Audrey Hepburn śpiewa w filmie głosem nie własnym, lecz zapożyczonym od diwy dubbingu Marni Nixon. Przy tworzeniu niektórych elementów muzyki inspirowałem się wywiadem, w którym Nixon objaśnia sztukę dubbingu, stojąc obok aktorki filmowej i tworząc coś, co nazywa odbiciem jej głosu i osobowości scenicznej.
Część II przywołuje głosy trzech pół kobiecych, pół rybich postaci, kolejno: pieśń syren zagłuszoną przez woskowe zatyczki wetknięte do uszu, głos autodestrukcyjnej Syrenki Andersena (ponownie zagłuszony przez mrowie innych eterycznych głosów), na koniec zaś – jak w analizie Adriany Cavarero – agonalne rzężenie wyrzuconej na plażę odwróconej syreny Magritte’a, z rybią głową oraz ludzkimi, obnażonymi nogami i genitaliami.
Część III poświęcam najstarszemu znanemu dziś nagraniu głosu ludzkiego, zrekonstruowanemu z zapisu na fonautogramie z 1860. Jest to pięciosekundowy urywek z piosenki Au Clair de la Lune wyśpiewany do tuby fonautografu przez jego twórcę Édouarda-Léona Scotta de Martinville. Znaczna część materiału muzycznego tej części utworu opiera się fakturalnie i melodycznie na owych pięciu sekundach nagrania. Przy jego rekonstrukcji w 2008 omyłkowo odtworzono je z dwukrotną prędkością (na co prezenterka Charlotte Green zareagowała pamiętnym atakiem śmiechu na antenie BBC). Druga połówka tej części – Mute – to cykl wariacji opartych na owej przyśpieszonej wersji.
Inspiracją dla części IV był wywiad z twórcą muzyki elektronicznej Burialem opublikowany w książce Marka Fishera Duchy mojego życia. Fisher opisuje widmowe głosy niezwiązane z żadnym rozpoznawalnym źródłem, które rozbrzmiewają w utworach Buriala jak „migotliwe rozfurkotane abstrakcje, anioły uwolnione od ciężaru swych biografii”. Owe burialowskie głosy stały się ważnym wyróżnikiem brytyjskiej sceny elektronicznej ostatniego dwudziestolecia. Odwołuję się zatem do nich z uczuciem niejakiego zmieszania. Są jednak istotne dla tej części utworu, podobnie jak wskazówka z wywiadu Fishera, że inspiracją dla sampli Buriala były opowiadania M.R. Jamesa o duchach: „Serce zamiera na tych kilka linijek, w których udaje się przelotnie uchwycić wizerunek ducha lub autor opisuje jego twarz – jakby to już nie była tylko książka. Obraz ten, choć nie z naszego doświadczenia, wypala się w naszej pamięci w tej krótkiej chwili”.
Laurence Osborn