Zona - Karol Nepelski
W naszym kraju wydzielono nie tak dawno temu obszar, w którym wyłącza się ludzi z ich praw. W Zonie osoby są poza obywatelstwem i poza narodem. Zgoda na jej zaistnienie sprawiła, że trudno wyobrazić sobie dziś praworządność kraju. Długi cień Zony przysłania społeczną sprawiedliwość i skutecznie znieczula. Dźwięki Zony pochodzą z nielegalnego źródła. Wypchnięte, przepchnięte i odepchnięte. To dźwięki odsunięte od słuchu. Niesłuchalne, nieakceptowalne, bez prawa do istnienia, które też może być nielegalne.
Spokojnie, nic nie ma, nie trzeba tego słuchać. Choć utwór jest w zasadzie przyjemny.
A gdyby tak inaczej?
„[...] Możliwe jest postrzeganie Europy nie jako niemożliwej «Europy narodów», której katastrofalne skutki można dostrzec już na krótką metę, ale jako aterytorialnej lub eksterytorialnej przestrzeni, na której wszyscy mieszkańcy państw europejskich (obywatele i osoby bez obywatelstwa) byliby w stanie eksodusu lub uchodźstwa, a status Europejczyka oznaczałby obywatela w stanie eksodusu (w tym oczywiście dotyczyłoby to również obywatela nieprzemieszczającego się). Tym samym przestrzeń europejska reprezentowałaby nieprzekraczalną szczelinę między urodzeniem a narodem, w której dawne pojęcie ludu mogłoby na nowo odzyskać polityczny sens, stanowiąc zdecydowane przeciwieństwo pojęcia narodu (które dotąd bezprawnie go sobie przywłaszczało).”
Giorgio Agamben, My uchodźcy, przeł. K. Gawlicz,
http://recyklingidei.pl/agamben-my-uchodzcy
Karol Nepelski