On the edge - Claudia Scroccaro
Utwór dotyka granic między przestrzenią wirtualną a realną, między głosami wyimaginowanymi i prawdziwymi, między rzeczywistością a urojeniem wywołanym chorobą psychiczną. Słuchacze udają się w wędrówkę soniczną inspirowaną opowieściami kobiet z marginesu społecznego. Podróż rozpoczyna się od kołysanek zebranych w różnych krajach Europy podczas warsztatów organizowanych przez How Now, po czym następują historie kobiet ze przytułków (w regionie paryskim), które walczą o powrót do bardziej stabilnego życia. Spotkania z nimi pokazały mi jasno, że najcięższe doświadczenia życiowe nie dają się opowiedzieć. I nie zamierzam próbować. Lepiej łączyć się z nimi na głębszym poziomie.
Nasza podróż służy badaniu postrzegania rzeczywistości, w której w głosach wirtualnych i ucieleśnionych zawiera się mnogość form, przestrzeni, powierzchni i kształtów – jak w nieustannie poruszającym się wielościanie.
Niektóre wczesne poezje Miny Loy, ukształtowane przez jej niekonwencjonalne, koczownicze życie, antycypują późniejszą fascynację poetki postaciami z peryferii społeczeństwa. Dla Miny Loy są to indywidua, które wymykają się prostym definicjom.
Claudia Scroccaro
Wiersze Miny Loy wykorzystane w utworze Claudii Jane Scroccaro On the Edge
Chyba cię wymyśliłam
Teksty literackie Miny Loy zostały przedrukowane za zgodą Rogera Conovera, wykonawcy testamentu Autorki (w części dotyczącej dzieł literackich).
XIII
Chodź do mnie Jest coś
co muszę ci powiedzieć choć nie potrafię
coś, co nabiera kształtu
ma teraz nową nazwę
nowy wymiar
nowe zastosowanie
to nowa iluzja
wokół nas i w twych oczach
coś, co się błyszczy jest tylko dla ciebie nie wolno mi patrzeć na to
brzmi w moich uszach tak donośnie
nie wolno ci tego słyszeć
to jest tylko dla mnie
[…]
Gdzie dwoje lub troje się złączy
staną się Jednym
[…]
W porządku
Trzymaj się na dystans proszę, odepchnij mnie
nie pozwól się zrozumieć nie staraj się mnie zrozumieć
inaczej moglibyśmy upaść razem
pozbawieni charakteru
identyczni
[…]
Ja ty – ty – ja
XVIII
Z oddzielenia
wzgórza od wzgórza
dystansu
gwiazdy od gwiazdy
rodzi się
statyka
nocy
[…]
Równo cięta
dająca wytchnienie
pachnąca pyłkiem kwiatowym
przestrzeń
biel obiecująca
że zaspokoi pragnienie
można ją spijać
między palcami
jak strumień wody
źdźbła trawy
wyrastają
wiodąc na manowce
gdzie świetliki
tańczą kadryla
w powietrzu, odbijając
się od siebie
by znów się złączyć
w powtarzalnym rytmie
świateł
I ty także
miałeś w sobie coś
w tamtych dniach
coś z zielonkawo błyszczącego świetlika
choć deszcz z wolna
wypłukiwał promień
XXI
Gromadzę zapas nocy przeciw tobie
ciężkich zmorami zamkniętych kielichów kwiatów
południa układam w sterty
zwinięta jak soliter wokół
słonecznego
rdzenia
(Z Pieśni dla Janka, autorka: Mina Loy)
W tej właśnie chwili
cisza
ziąb
cicho sza śpij już