Spacer przez zero - Remigiusz Hanaj-Mazur
Na każdym kto, jak ja, pamięta „karnawał solidarności” wydarzenia białoruskie muszą robić duże wrażenie i budzić jedyne w swoim rodzaju wspomnienia roku 1980–81. To czas „poza czasem”, niesłychanego przyspieszenia akcji, bardzo wciągający, fascynujący i emocjonalny, kiedy skala i rozmach wydarzeń dotyczą mniej lub bardziej każdego z osobna i wszystkich naraz – ukazując widok (rzadko w życiu tak szeroki-wysoki, niczym w rozbłysku), pełni możliwości i antymożliwości samorealizacji ludzkiej. Marzenia i sny gęsto mieszają się z rzeczywistością.
W tym swoistym białoruskim „spacerze przez zero” imponuje mi spokój, inteligencja, konsekwencja. No i rola kobiet. Być może Białorusini zawdzięczają to mocnemu wciąż backgroundowi swojej kultury tradycyjnej, która przecież zwracała zawsze szczególną uwagę na przechodzenie pomiędzy fazami (w obrzędowości). Ale też czemuś jeszcze.
W sensie materii ściśle muzycznej fazowość nie odgrywa jednak głównej roli w moim utworze, który jest raczej rodzajem impresji i komentarza zarazem, składa się z fragmentów szkiców, jakie notowałem na gorąco w trakcie ostatniego miesiąca.
W słuchowisku wykorzystałem fragmenty utworów lirnika Klima Łachutki (Клим Лагутько, nagr.1937) oraz Kapeli Aleksandra Łosia (Алесь Лось, 2005) oraz nagrania audio serwisu Nexta TV live.
Remigiusz Hanaj-Mazur