Mam ten widok tak często, że to mógłbym być ja - Maciej Miecznikowski
Samorzutna ekspresja rzeczywistości zdaje mi się dużo ciekawsza niż zaplanowane, racjonalnie ułożone dzieła ludzi. Z chaosu nieskończonej ilości zmiennych w materiale codzienności wyłaniają się kompozycje niespodziewane, synestetyczne i uniwersalne. Od zawsze uważałem swoją relację z przestrzenią za wyjątkową. W przeszłości moimi ulubionymi miejscami były: kompleks Żerania w Warszawie (Elektrociepłownia Żerań i przystanek PKP Żerań) czy supermarket Lidl obok mojego domu rodzinnego. W pracy Mam ten widok tak często, że to mógłbym być ja wykorzystuję nagrania z dyktafonu, które zbieram od lat. Nagrywam wszystko, co przykuwa moją uwagę: lampkę akwarium dla dzieci, podróż busem z Bielska do Żywca, dźwięk radia przebijający się zza drzwi sąsiadki, nocny ambience Targówka z rozbrzmiewającymi odgłosami klaksonów pociągów, zapętlający się beat pralki w mieszkaniu mojej partnerki, rozmowy starszych sąsiadów pod blokiem. Stworzyłem obiekty rzeźbiarskie w uzbrojonym stalą żebrowaną betonie. Są one interpretacją kubatury bloków na Targówku Mieszkaniowym, na którym mieszkam od ponad roku. Obiekt przetwarza zebrane przeze mnie nagrania za pośrednictwem przetwornika gitarowego i programu AbletonLive. Automatyzuję parametry efektów audio, dzięki czemu przetworzenie zmienia się w czasie. Miejscami podkreślam treść nagrań, a gdzie indziej zupełnie ją dekonstruuję. Postawiłem pomnik swojej percepcji codzienności.
Maciej Miecznikowski