5:05 (Za oknem Marszałkowska)
Za oknem Marszałkowska
po lewej szary Pałac.
Wygląda jak ząb trupa.
Godzinę temu spałam.
Dlatego takie myśli
i będę dziś spóźniona.
Iwona będzie gadać,
weź pierdol się Iwona.
Ciemny ranek, ciemny ranek
Tutaj rondo, tam przystanek,
W domu łóżko, a ja tu,
resztki snu.
Po czasie dwie minuty,
z Iwoną nie ma przebacz.
Bułeczek pięć rodzajów,
parówki na podgrzewacz.
To wszystko zaraz będzie,
na razie ten autobus.
O, z prawej jakiś facet
sika na Złotej rogu.
I już został za nami.
Teraz z prawej jest poczta.
Ta dziewczyna przede mną
o jakieś pięć lat młodsza.
Ciemny ranek, ciemny ranek
Tutaj rondo, tam przystanek,
W domu łóżko, a ja tu,
resztki snu.
Tamta trochę popiła,
oczy mocno zmęczone.
Też bym chciała się napić,
kiedy widzę Iwonę.
W każdym sklepie najgorsza
zawsze będzie szefowa.
Wezmę z półki ibuprom,
znowu boli mnie glowa.
Ciemny ranek, ciemny ranek
Tutaj rondo, tam przystanek,
W domu łóżko, a ja tu,
resztki snu.