Master and Servant - Moritz Eggert
Idea hierarchii jest głęboko zakorzeniona w muzyce poważnej jako formie sztuki. Pomiędzy swobodną konstrukcją renesansowych zespołów a podobną do służby cywilnej strukturą orkiestr współczesnych, historia muzyki przeszła długą drogę znaczoną postaciami „panów” (maestri czy dyrektorów muzycznych) i ich „sług” (szeregowych członków orkiestry). W najlepszych chwilach hierarchie te są przekraczane, zaś wspólnym celem staje się dostarczenie wyjątkowych przeżyć muzycznych. Jednakże liczne skandale związane z nadużyciami władzy i molestowaniem seksualnym w świecie muzyki klasycznej wskazują, że hierarchie mogą przysparzać problemów również w tej sferze.
Tradycyjny koncert solowy stanowi ciekawą hybrydę tego konceptu. Wiemy, że dawniej solista dyrygował sam od swojego instrumentu. Współcześnie mamy jednak często dwóch „panów” – dyrygenta, który podporządkowuje sobie solistę, oraz solistę, który dominuje nad zespołem. Kto wygra? To pytanie zadaje sobie wielu słuchaczy. Historia muzyki pełna jest zabawnych anegdot o współzawodnictwie solistów z mistrzami batuty.
Jako kompozytora od dawna interesuje mnie badanie i przedstawianie tej dychotomii – w żartobliwy sposób. Jak żaden inny instrument, perkusja potrafi wydawać precyzyjne polecenia. Czy jednak zespół wykona je tak, jak by tego oczekiwał solista? A może całkiem inaczej? Utwór ma dwie części. W jednej zajmuje mnie solista jako „pan”, w drugiej – także jako „sługa”. Naturalnie żadna z tych ról nie jest przypisana nieodwołalnie. Dla mnie istnieją one tylko jako swoiste wirtualne wieloznaczniki czy metaznaki twórczości muzycznej. W świecie rzeczywistym (przy założeniu, że mamy szansę wyboru) podlegają one bez ustanku negocjacjom.
Moritz Eggert