6:40 Międzynarodowy Festiwal Muzyki Współczesnej Warszawska Jesień

przejdź do treści

Marek obiera szybko szparagi.
Chef ma na pewno jakieś uwagi,
żeby szparagi ładnie obrano.
Już mało czasu, bo siódma rano.
Muszą od ósmej być już śniadania
Chef nad nim stoi i go pogania
Chef jest geniuszem i pasjonatem,
Musi być bardzo surowy zatem.
Mógłby wystąpić kiedyś w Hells
Kitchen,
za chwilę zacznie na Marka krzyczeć.

Jeśli ci każe wylizać zlew,
Co mu odpowiesz? „Tak Chef!”

Szparagi trzeba obrać a potem
Sos zmrozić szybko ciekłym azotem.
Jeśli je zmrozi w proporcji złej,
Szef się na niego wydrze, że hej.
To śniadaniownia jest wyjątkowa,
Molekularna, fine diningowa.
Kiedyś dostanie gwiazdkę Michelin,
Jak dobrze z chefem móc śnić ten sen.

Jeśli ci każe wylizać zlew,
Co mu odpowiesz? „Tak Chef!”

Marek wymawiał kiedyś „Miszelin”
Dopiero potem mu powiedzieli
Wszyscy się śmiali z takiej wymowy
Był wtedy nowy, już nie jest nowy
To nie Miszelin,
Tylko Miszlen.
Jak dobrze razem móc śnić ten sen.

Szparagi mogą nabrać goryczy,
Bo źle je obrał, więc Chef znów krzyczy.

Jeśli ci każe wylizać zlew,
Co mu odpowiesz? „Tak Chef!”
Gdy Mojżesz widział płonący krzew,
Co odpowiedział? „Tak Chef!”
Tak Chef!
Tak Chef!
Tak Chef!