Czarodziejska góra, czyli opera patologiczna - Adam Dudek, Tadeusz Wielecki
Powieść Thomasa Manna Czarodziejska góra, która jest istotnym źródłem inspiracji dla mojej pracy, zaciekawiła mnie najbardziej w swojej wieloznaczności jako metafora zejścia w zaświaty, doświadczenia śmierci i zapomnienia, jako metafora zatracenia osobowości, izolacji i ucieczki w nicość. Widzę w tym i upodlenie, i wzniosłość. Spośród wielu wątków powieści szczególnie dla mnie ważne to: choroba, ciało i czas. Bo widzę w nich i wzniosłość, i upodlenie.
Intencją mojej pracy jest poszukiwanie ekspresji ciała człowieka jako życia na granicy śmierci, jako przepływającej w nieskończoność materii; przedstawienie człowieka, który w stanach patologicznych zostaje postawiony na marginesie czasu, historii, społeczeństwa; zdeterminowanego rytuałem fizjologicznych czynności, będącego w stanie bezwymiarowej teraźniejszości, wieczności – „wstrzymanego teraz”.
Skomponowana do instalacji muzyka Tadeusza Wieleckiego jest oszczędna i ascetyczna. Słyszymy modulowany, wysoki, przenikliwy dźwięk kontrabasu, niespokojny – przerywany i powracający – oddech człowieka oraz nieartykułowane szepty i pogłosy, dające wrażenie zamknięcia w nieokreślonej pustej przestrzeni. W partii wokalnej słyszymy powtarzane przez kobiecy głos, brzmiące jak wyrok niemieckie słowo vierunddreißig. Kompozycja jest statyczna, pozbawiona rozwoju, zawieszona w czasie.
Adam Dudek